"Z Tatr"
Pamięci taterniczki, która zginęła
na Zamarłej Turni.
Słyszę:
Kamienuje tę przestrzeń niewybuchły huk skał.
To - wrzask wody obdzieranej siklawą z łożyska
I gromobicie ciszy.
Ten świat, wzburzony przestraszonym spojrzeniem,
uciszę,
lecz -
Nie pomieszczę twojej śmierci w granitowej trumnie Tatr.
To zgrzyt
czekana
okrzesany z echa,
to tylko cały twój świat
skurczony w mojej garści na obrywie głazu;
to - gwałtownym uderzeniem serca powalony szczyt.
Na rozpacz - jakże go mało!
A groza - wygórowana!
Jak lekko
turnię zawisłą na rękach
utrzymać i nie paść,
gdy
w oczach przewraca się obnażona ziemia
do góry dnem krajobrazu
niebo strącając w przepaść!
Jak cicho
w zatrzaśniętej pięści pochować Zamarłą.
"Na kołach"
Jak swój dzień wywieść z obiegu?Miasto kołami woła,
turkot zajeżdża do uszu robotników, którzy
zarobiony dzień niosą na plecach.
Stacje ruszyły z miejsca
wyprzedzając spóźnionych podróżnych,
trotuar staje z jezdnią do biegu.
Kable wiją ramionami u wyłomu
dnia, którego za mało!
Z placów, porosłych kołami, lecą
gościńce, które inżynier przedłuża
o rozpęd nóg zadyszanych przechodniów.
Ulicę – od rogu do rogu zalewają domy,
domów – po dachy przybrało,
nadmiar dzieło pod dach wyprowadza co dnia.
Jak zatoczyć poemat na kołach?
"Wieczór" (Zadanie: Sytuacja kochanków)
Te same gwiazdy
wyszeptały wieczór jak zwierzenie.
Latarnie wyszły z ciemnych bram na ulicę
i w powietrzu cicho stanęły.
Zmrok łagodnie przemienia przestrzenie.
Ogrody opuściły swoje drzewa,
szare domki znad rzeki spłynęły.
W niskich brzegach śród olch płynie żal.
Tylko horyzont uchyla nieba
księżycem,
i droga długo wiedzie we wspomnienie.
I twoje dłonie sieją między nami dal.
Miłego dnia! ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz